No i odbyły się te nasze XI urodziny. Może trochę mniej huczniej niż przed rokiem, ale, jak to nazwała jedna z klientek, impreza była zacna. Wszystkie zamówione kapele i zespoły zagrały, zaśpiewały, nawet niektóre porwały gości do tańca. Szacunkowo, przez festyn przewinęło się jakieś 250 osób, uzależnieni razem mieli około 300 do 400 lat abstynencji od alkoholu, narkotyków, hazardu. Absolwentów terapii DDA i DDDR było kilkudziesięciu, adeptów tejże też trochę, rodzin wiele, ważnych gości – co nie miara. Zjedliśmy jakieś 250 kiełbas, kilkadziesiąt wegetariańskich szaszłyków, 18 chlebów, kilkanaście kg ogórków malosolnych czy kiszonych, bonclok tustego, 30 – 40 blach ciasta, jeden tort. Zabrakło nam kubków, sztućców, talerzy. Dobrze, że na końcu spotkania.
Patrzyłem na twarze i przypominałem sobie wiele życiorysów. Jedne sprzed 20 lat pracy, inne sprzed kilku dni, uzależnieni, współuzależnieni, DeDeAowcy i DeDeDerowcy.

Warto było.

Lech Cierpioł, Dyrektor Zakładu.