WIGILIJO
Mam na imię Magda, jestem uczestniczką weekendowej terapii dla DDA i DDDR 2015/2016. Moja grupa liczy 17 Dorosłych Dzieci z przewodnictwem Lecha C. i Mariusza N.
9 stycznia 2016r. mieliśmy zaszczyt być gospodarzami ośrodkowej Wigilii dla Dorosłych Dzieci…, tych w terapii, przed i po terapii.
Przygotowania do uroczystości rozpoczęły się pełną parą o 15-ej… ustawianie stołów, obrusy, zapalenie świec, potrawy na stołach, krojenie ciast, owoce…, jak również odbyły się osobiste przygotowania: odświętny strój (Karol pod krawatem 🙂 ), makijaże fachową ręką Eli.
Nasi goście byli zaproszeni na 17-tą. Poziom napięcia rósł wraz z bliskością godziny 17-ej. Spodziewałam się, że przyjdzie dużo osób…, nie lubię tłumów. 1-szy przyszedł Leonard, za nim napływali kolejni goście. Każdy przynosił smakołyki i prezent; każdy wyglądał wyjątkowo elegancko…, zwłaszcza Lech zadał szyku – smoking, biała mucha, biały jedwabny szal. Przybyli również, dla mnie bliscy, ośrodkowi terapeuci: Piotr, Ewa, Ewa oraz Krzysiek w charakterze Pastuszka 🙂 i Sylwia. W oczekiwaniu tworzyły się grupki konwersatorskie. Ja przystanęłam z Sergiuszem, który niebawem rozpocznie terapię DDA na Płone. Sergiusz pytał o wrażenia z terapii, a ja czułam się jak znawca i ,,stary wyjadacz”, mówiąc, że …będzie bolało :). O estetykę Sali zadbał Artur z ArtiDecor; o oprawę muzyczną w postaci akompaniamentu gitarowego zadbali Marek z Brodą i Angelika. Mieliśmy nawet prywatnego Anioła (o Aniele za chwilę 🙂 ).
Kiedy wszyscy zasiedliśmy w Sali Sukcesów spojrzałam na naszych gości, na ten tłum, i zobaczyłam w nich uśmiechniętych życzliwych ludzi. Wtedy ten tłum przestał być obcy… wszyscy mamy wspólny mianownik.
Przy blasku świecy, za 30 zł. 🙂 Lech wygłosił orędzie Bożonarodzeniowe przeczytawszy urywek Pisma Świętego o 3 Królach. Rozdając każdemu opłatek zachęcił do składania sobie życzeń… wtedy wydarzyło się coś niesamowitego.
Każdemu złożyłam życzenia… z chęcią i przyjemnością, które z pełną akceptacją wypływały ze mnie; dla każdego znalazłam odpowiednie słowa. Nie obyło się bez wzruszeń… najpiękniejsze dla mnie wspomnienie to łzy wzruszenia Edyty; wzruszona Edyta uśmiechała się i błyszczała. Wzruszyłam się również przy życzeniach z ,,piękną nieznajomą”…, mówiła tak pięknie o energii, którą wyczuwa ode mnie. Wzruszające było także spotkanie z Ewą Woźnicą, która prowadziła mnie przez grupową terapię dla współuzależnionych – osoba wyjątkowo ciepła i wrażliwa. Inna ,,nieznajoma” (uśmiech Jonie Mitchel) przytuliła mnie tak mocno jak ja przytulam. Powiedziałam Jej o sile jaką odczuwam a Ona na to: – tak przytulają DDA-ówy po terapii. Śmiałyśmy się głośno. Moją siłę w uścisku lubi Donata… :). Życzenia od innych, które najczęściej słyszałam to m.in.: ufaj Sobie, kochaj Siebie, więcej pewności Siebie – te słowa najbardziej wybrzmiewają mi w głowie – nad tym nadal chce pracować. Poczułam się ważna kiedy Artur wyraził, że moje życzenia najmocniej na Nim odcisnęły swój ślad – to miłe.
Temperatura w Sali Sukcesów sięgała blisko 30 stopni C., atmosfera rzeczywiście była gorąca… niesamowita energia, spontaniczność, radość, śmiech, wesoły harmider. Później każdy w swoim tempie udał się na posiłek – uczta dla ciała to nieodzowny element Wigilii… i przyszedł czas na prezenty. Lech mawia, że każdy ma Anioła na jakiego zasłużył. Tym razem zasłużyliśmy na Anioła, a właściwie Anielicę, wartą milion dolców. Nasza Kasia pełniła tą rolę… i była naturalna, prawdziwa, kobieca i frywolna.
Aniele Boży Stróżu Mój… – Dziękuję!!!
Katarzyna rozdawała każdemu prezenty; entuzjastycznie wyrażaliśmy dziecięcy zachwyt okrzykiem: Jeeee… Jułłaaaaaa… i Rwij!!! I tak kilkadziesiąt razy, na szczęście nasz Anioł był wysportowany i w dobrej kondycji – porządnie się nachodził. Przed Wigilią utworzyła się w naszej grupie konspiracja, której celem było szczególne obdarowanie naszej Natalii. Udało się, Natalia dostała od aniołka najwięcej prezentów. Przyjemnością było patrzeć na Natalię. Najpierw na Jej zaskoczenie, później na zachwyt. Cudownie było mi obserwować twarz i ciało Natalii.
Prezenty w końcu się skończyły, ale Edyta przyjęła jeszcze jeden… szczególny. Tego wieczoru blisko 80 życzliwych ludzi zaśpiewano Edycie ,,100 lat” oraz ,,Rita Tita To You”. Śpiewałam co piąte słowo, ponieważ moje wzruszenie znowu zatykało mi gardło. Cały ośrodek aż drżał, a Edyta przyjęła dumnie i z uśmiechem urodzinowe pieśni. To była kolejna cudna chwila.
Wspólne kolędowanie stworzyło przestrzeń do zabawy. Okazało się, że Ci którzy umieją tańczyć umieją również śpiewać… :). Lechu był głosem prowadzącym… rzeczywiście głos jak dzwon. Śpiewaliśmy tak swobodnie i… rodzinnie – w nowej definicji, z nową jakością. Opuściłam uroczystość o 21-ej uskrzydlona, naładowana pozytywną energią…, w łóżku przed snem… otworzyłam stronę naszego Ośrodka i nie chcąc rozstać się tego wieczoru z moja społecznością czytałam wpisy/twórczość Życzliwych Ludzi.
Czuję przynależność do Ośrodka; identyfikuję się z Wami. Jesteście moją Społecznością, zgrają prawdziwych i uczciwych ludzi, bezpiecznym miejscem z zaufaniem…, a Ja jestem wśród Was i dobrze mi z tym.
Dziękuję,
Magdalena S. zwana Majką.
P.S. Zapadła decyzja. W tym roku – 2016 – odbędzie się Wigilia dla tych którzy chcą złamać stare wigilijne schematy. W przygotowania mocno zaangażowana będzie Marta.