Jak uzdrowiłam moje życie
w ciągu trzech lat terapii w ośrodku uzależnień i współuzależnienia w Siemianowicach Śl.
Do ośrodka zgłosiłam się w maju 2004 roku. Przyznaję, że było mi bardzo trudno podjąć taką decyzję. Kiedy już ją podjęłam miałam różne uczucia przeważnie przykre -czułam ogromny opór przed otwarciem się w grupie, mówienia o swoich problemach, czułam lęk. Nie umiałam przyjąć tego, że mój mąż jest uzależniony, a ja współuzależniona.
Dziś po trzech latach terapii wiem, że osiągnęłam sukces w uzdrowieniu swojego życia. Terapia, a przede wszystkim terapeutki pokazały mi, że można żyć inaczej – ja to przyjęłam. Pokochałam siebie, akceptuję się taką, jaką jestem, dbam o siebie i swoje potrzeby, korzystam z tego, co przynosi życie.
Nauczyłam się wybaczać. Bez wybaczenia sobie i mojemu mężowi nie osiągnęłabym tego, co mam dziś. Dzięki terapii nauczyłam się jak szanować moje dzieci: ich decyzje, podglądy, potrzeby, nie ingeruję w ich życie. Nauczyłam się wchodzić z nimi w zdrowe relacje. Potrafię przyjmować i mówić przepraszam.
W moim zdrowieniu bardzo pomocne mi były afirmacje. Wszystko to, czego nauczyłam się na terapii wykorzystuję w życiu codziennym, w domu, w pracy, na ulicy, w rodzinie, w towarzystwie- wszędzie tam gdzie jestem.
Kiedy zdecydowałam rozpocząć terapię byłam w sytuacji kryzysowej: bez pieniędzy, bez pracy, sama z groźbą utraty zadłużonego mieszkania, czułam się psychicznie zagubiona i bezradna. Dziś mam własnościowe mieszkanie, urządzam je jak chcę. Mam pracę, jestem z niej zadowolona i mam dochód. Kontakt z dziećmi, szczególnie z córką mam lepszy niż w czasie, kiedy mieszkałyśmy razem. Z mężem kontaktuję się bez przykrych emocji, bez agresji i złości. Potrafię pomagać i opiekować się mężem, kiedy mnie o to prosi. Mam wspaniałego mężczyznę, czuję się szczęśliwa i kochana. Mieszkam sama, ale nie czuję się samotna.
Wiele dała mi praca w grupie : „w grupie siła”. Ja otrzymałam tę siłę, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, które było mi bardzo potrzebne. W grupie zobaczyłam, że nie tylko ja mam problemy, teraz wiem, że mamy je wszyscy. W trakcie terapii odwróciło się ode mnie wiele osób, nie zaakceptowali moich zmian, ale dzięki temu poznałam innych wspaniałych i przyjaznych ludzi. Planuję dalej wdrażać w moje życie to, czego się nauczyłam, planuję się rozwijać i korzystać ze wspaniałych dóbr tego świata.
Jestem świadoma, że mechanizmy jakie towarzyszą współuzależnieniu dają jeszcze o sobie znać, ale ja już wiem jak je rozpoznać, co z nimi zrobić, jak zadbać o siebie tak, abym była szczęśliwa – tak jak jestem w tej chwili.
Stasia
Październik 2007 r.