Na podstawie posiadanej wiedzy, literatury, własnej pracy terapeutycznej, doświadczeń i samodzielnych przemyśleń udowodnij, że jesteś seksoholikiem.
Jestem seksoholikiem. Zanim rozpocząłem terapię seks traktowałem jako czystą fizyczność
i dążenie do mojego zaspokojenia za wszelką cenę. Straciłem kontrolę nad własnym popędem seksualnym. Mogę stwierdzić, że żyłem pod presją seksu. Był dla mnie wyznacznikiem mojej męskości, służył podbudowywaniu mojego ego i poczucia wartości. Był sposobem na złudne dowartościowanie się. Określenie „maniak seksualny” jak określiła mnie dawna partnerka pasowało do mnie jak ulał. Czułem nieodparty przymus flirtowania, uwodzenia, a w konsekwencji uprawiania seksu z byle kim i byle gdzie. Uważałem, że moje potrzeby seksualne są nadrzędnym celem. Koncentrowałem poszczególne sfery mojego życia na ich zaspokajaniu. Ostatnią rzeczą jakiej szukałem w kontaktach z kobietami to więź emocjonalna. No chyba, że stwarzałem wrażenie takiej więzi, w celu uwodzenia. Zainteresowanie sferą seksu w moim wykonaniu miało wymiar wręcz chorobliwy. Seksualizowałem praktycznie wszystkie kobiety w moim otoczeniu. Potrafiłem każdą rozmowę pokierować na tematy związane z seksem. Zupełnie nie przejmowałem się możliwymi konsekwencjami moich działań. Byłem ich świadomy, a mimo to dalej w to brnąłem. Najgorsze jednak było to, że wszystko potrafiłem sobie zracjonalizować. Znajdowałem usprawiedliwienie dla każdego z moich działań. Mimo iż wiedziałem, że skutkami takiego zachowania może być rozpad mojego małżeństwa, utrata pracy i szacunku otoczenia, a nawet zarażenie się chorobą przenoszoną drogą płciową. Nie myślałem trzeźwo, podejmując działania seksoholiczne. Teraz wiem, że jestem bezsilny wobec mojego nałogu, a całkowite wyleczenie nie jest możliwe. Zawsze jest możliwy nawrót choroby, w związku z tym unikam określonych osób
i sytuacji, które mogą do tego doprowadzić.
Co to dla mnie znaczy? Jakie fakty z życia przekonują mnie o tym (10 przykładów).
Bycie seksoholikiem znaczy dla mnie, że jestem chory. A chorobę należy leczyć. Oto
co przekonuje mnie że jestem chory:
– leżałem na podłodze w brudzie i kurzu usiłując podglądać kąpiące się koleżanki
– fantazjowałem o większości kobiet w moim otoczeniu
– nagrywałem niczego nie podejrzewające kobiety
– traktowałem kobiety jak przedmioty służące zaspokajaniu moich potrzeb, a do seksu podchodziłem instrumentalnie
– dopasowywałem moje aktywności do nałogu: tak planowałem żeby seks był najważniejszą formą aktywności, na niego zawsze musiałem mieć czas, kosztem dezorganizacji
i zaburzenia zdrowego funkcjonowania w innych sferach życia codziennego; często wydatkowałem dodatkową energię by zatuszować moje zaniedbania
– koncentrowałem się przede wszystkim na moich potrzebach seksualnych nie liczyły się uczucia moich partnerek
– przedkładałem romans nad efektywną pracę, czego efektem były nagany i obniżone oceny pracownicze
– omal całkowicie nie zniszczyłem mojego małżeństwa poprzez zdrady gdyż realizacja potrzeb seksualnych była dla mnie ważniejsza niż szczera rozmowa żoną i szukanie rozwiązań naszych problemów
– używałem masturbacji i pornografii jako nagrody za odniesione sukcesy; używałem ich także jako pocieszenia w trudnych momentach; używałem ich także jako formy ucieczki
od rzeczywistości z którą sobie nie radziłem; używałem ich także do rozładowania napięcia – to i agresja były jedynymi znanymi mi sposobami
– spędzałem godziny na kompulsywnej masturbacji, oglądaniu pornografii, flirtach zamiast zrobić coś pożytecznego
– zaniedbywałem rzeczy związane z prowadzonymi szkoleniami, bo wolałem spędzać czas
na zachowaniach seksoholicznych
Wypisz wszystkie ograniczenia. Jakie możliwości otwierają się przed tobą.
Właściwie już od jakiegoś czasu nie traktuję zaleceń terapeutycznych jako ograniczeń.
W początkowej fazie trzeźwienia oburzałem się na „zakazy i reglamentacje” (bo tak
to traktowałem) jakie przyjąłem na siebie podpisując kontrakt. Uważałem się za męczennika. W pewnym momencie zrozumiałem, że to nie są ograniczenia, a raczej zmiana sposobu
i stylu życia i bycia.
– zrezygnowałem z alkoholu, by pod jego wpływem nie przesuwać granic oraz bym nie zastąpił jednego nałogu drugim,
+ jako że lubię poznawać nowe smaki, zainteresowałem się alternatywnymi metodami parzenia kawy, którą teraz sycę moje kubki smakowe oraz zmysł kolekcjonowania.
– zrezygnowałem z chodzenia na basen oraz do sauny
– za ograniczeniem może zostać uznane również regularne pojawianie się na sesjach, grupach i społecznościach
+ dzięki przyjazdom do Siemianowic poza samą trapią poznałem wielu wartościowych ludzi
+ punkt żartobliwy: dzięki wejściówkom Tomka, mam możliwość być na sweettargach 😀
– ubieram bieliznę do snu, aby zapobiec bezwolnemu dotykaniu się i próbom masturbacji – początkowo czułem się niekomfortowo, teraz traktuję to jak wzięcie lekarstwa na moją chorobę
+ wysypiam się dzięki temu, że nie wstaję bladym świtem by tak jak wtedy kiedy spędzałem czas na czatowaniu z kochanka, na masturbacji czy oglądaniu pornografii
– ograniczyłem korzystanie z Internetu do kilku bezpiecznych stron
+ dzięki temu że nie marnuję czasu w necie, sukcesywnie porządkuję moją kolekcję e-booków
+ dzięki temu zacząłem również oglądać zaniedbane seriale
+ ograniczyłem liczbę i charakter znajomych na fb (usunąłem te, które trzymałem w celach seksoholicznych – dzięki temu mam tylko prawdziwych znajomych,
– zaprzestałem żartów i podtekstów o charakterze seksoholicznym; kiedy widzę, że mógłbym poprowadzić rozmowę w takim kierunku, natychmiast ją przerywam
+ mam możliwość zadzwonienia do osób, które mnie wesprą
+ dzięki terapii poznaję lepiej samego siebie,
+ mam możliwość naprawy relacji z Olą i uratowania naszego małżeństwa