Nauczono mnie dawać.
Nauczono mnie dzielić się z innymi tym, co mam.
Tłumaczono, że „inni mają gorzej ode mnie”.
Nauczono mnie, że wszystko można zdobyć wyłącznie własną ciężką pracą, potem i łzami.
Nie nauczono mnie przyjmować.
Nie potrafiłam wyrażać wdzięczności.
Bezinteresowność innych ludzi była mi obca, choć była moją naturalną cechą.
Życie nauczyło mnie, że za wszystko, co dostaję, przyjdzie mi kiedyś zapłacić.
Uczę się prosić o pomoc czy wsparcie.
Od paru tygodni dostaję od Was mnóstwo wsparcia.
Dostaję od Was realną i bezinteresowną pomoc.
Dostaję od Was ratunek psychiczny.
Dostaję od Was wspaniałe gesty szczerej przyjaźni.
Uczycie mnie wiary w ludzi na nowo.
Chciałabym Wam podziękować wielkimi słowami i jeszcze większymi czynami.
Ale nie potrafię.
Moje wzruszenie jest tak ogromne, że w tej chwili jestem w stanie powiedzieć Wam tylko zwykłe „DZIĘKUJĘ”.
Słowo to jednak zawiera w sobie wszystkie moje uczucia bliskości, przyjaźni, poruszenie Waszą dobrocią.
To proste słowo zawiera w sobie również moje łzy szczęścia, że mam wokół siebie tak cudownych przyjaciół, łzy wzruszenia z powodu Waszej troski o mnie.
To proste słowo wyraża całą moją wdzięczność za wszystko, co od Was otrzymuję, za to, że jesteście obecni w moim życiu, za to, czego się od Was uczę.
Wierzę, że każdy człowiek, który pojawia się w czyimś życiu, pojawia się w jakimś celu. Żeby czegoś nauczyć. Żeby coś pokazać.
Proszę, przyjmijcie to moje zwykłe „DZIĘKUJĘ” z wszystkim, co to słowo za sobą niesie, gdyż nie potrafię pełniej wyrazić swoich uczuć.
Nati