„W drodze”
Wracałam do terapii indywidualnej kilka razy.
W 2012r. trafiłam do Ewy- mojego anioła. Strach, lęk blokował moje działania. Rozmawiałyśmy o udziale w terapii grupowej, byłam pełna obaw. Natomiast lekarka zaproponowała odstawienie leków, chciałam spróbować, ale bardzo się bałam, jak sobie poradzę. W lipcu 2013r. wzięłam udział w warsztatach Letniego Laboratorium. Na pierwszym spotkaniu było bardzo dużo osób. Byłam przerażona, czułam kluskę w gardle i lęk przed powiedzeniem kilku słów o sobie. Zrobiłam to, było to trudne przeżycie i nowe doświadczenie. W sierpniu odstawiłam leki, a we wrześniu zaczęłam zajęcia w grupie I –wszej dla osób współuzależnionych. Grupa pokazała mi problemy innych kobiet. Zaczęłam zmieniać myślenie o sobie i swoich problemach. Polubiłam wtorkowe spotkania, choć przed każdym byłam pełna lęku. Po spotkaniach wracałam wzmocniona i silniejsza, ale stale wracała myśl o powrocie do leków.
Pomimo lęku i strachu, z pomocą i wsparciem Ewy, zaczęłam rozwiązywać sprawy, które od lat czekały na rozwiązanie. Zdecydowałam się na operację oczu. Z wielką niepewnością ale i nadzieją na polepszenie komfortu życia. Od tego momentu zaczęłam akceptować swój wygląd. To dało mi dużo pewności siebie.
W międzyczasie złożyłam wniosek do sądu o podwyższenie alimentów dla córki- pierwszy raz od ich ustalenia, a minęło kilka lat. Był to dla mnie duży stres. Bałam się konfrontacji z byłym mężem. Odniosłam sukces, jestem z siebie bardzo zadowolona, to dodało mi siły. Podjęłam leczenie córki- to duży krok do przodu. Przeprowadziłam poważne rozmowy z szefem w związku ze zmianą stanowiska pracy. Ta sytuacja dała mi dużo do myślenia. Dziś wiem, że warto mówić innym ludziom otwarcie o swoich potrzebach, mówić wprost czego potrzebujemy. Ja mam kłopot z wyrażaniem siebie i swoich potrzeb. Uczę się odkrywać i nazywać swoje potrzeby, akceptować swoje uczucia i dociekać, jakie niespełnione potrzeby się pod nimi kryją. W ciągu roku uczestniczyłam w wielu warsztatach – o poczuciu winy, poczuciu wartości, porozumieniu bez przemocy i warsztatach rękodzieła, co pomogło mi odkryć moje zdolności artystyczne. Stale uczę się nowych sposobów komunikacji z ludźmi. Gdy tylko mam sposobność zabieram głos. Uczę się być ważna dla siebie, chcę dbać o siebie i swoje potrzeby. Stawiam granice. Zmieniam sposób myślenia o sobie i innych ludziach. Mam chwile słabości i zniechęcenia, gorsze dni, ale mimo tego idę do przodu, żyję bez leków. Udział w grupie daje mi możliwości skupienia uwagi na sobie.
Chcę nadal się zmieniać, lepiej dogadywać się z córką. Mam wiele pracy przed sobą, chcę pracować nad wyrażaniem emocji. Wiem, że działanie daje efekty i siłę. Pomimo lęku i strachu ciągle jestem w drodze.
Brzoza, sierpień 2014