Rok 2011
Droga Redakcjo,
Jak żyć, gdy głowa pełna zmartwień. Dorosły syn od kilku lat jest uzależniony od alkoholu, mąż od pewnego czasu jest poważnie chory, a ja już jestem w wieku dojrzałym, na emeryturze.
Droga Czytelniczko,
Recepta zawsze się znajdzie, ale powinnaś rozważyć, jaki jest Twój stan duchowy
i psychiczny.
Od kondycji umysłu zależy Twoja siła by walczyć ze zmartwieniami. Mogę Ci poradzić Ośrodek Terapeutyczny, w którym od wielu lat pomaga się ludziom by odnaleźli siebie
w nowej sytuacji życiowej. Na pewno zechcesz skorzystać z pomocy, jakiej udzielą Ci fachowcy tam zatrudnieni.
Redakcja
Rok 2013
Mijają dwa lata odkąd zadałam pytanie jak żyć w nowej sytuacji rodzinnej. Teraz już wiem, że na wiele zdarzeń w życiu nie mam wpływu. Nauczyłam się inaczej patrzeć na osoby uzależnione od alkoholu, szczególnie na mojego syna. Zrozumiałam przede wszystkim, że jemu muszę pomóc. Moja dotychczasowa postawa była bierna, tolerancyjna a matczyna miłość zbyt pobłażliwa. Dwa lata temu zaczęłam terapię od spotkania w dużym gronie z osobami mającymi ten sam lub podobny problem. Zrozumiałam, że nie jestem sama z ciężarem, jakie niesie życie. Spotkania w grupie edukacyjnej pomogły mi zrozumieć, co to jest choroba alkoholowa, w jaki sposób alkoholizm wpływa na rozpad więzi rodzinnych oraz jak oddala osobę uzależnioną od społeczeństwa stając się zarazem coraz większym utrapieniem dla rodziny. W tych spotkaniach szukałam oparcia i siły w szukaniu drogi wyjścia z sytuacji w której się znalazłam. Dopiero wielomiesięczne uczęszczanie na terapię uświadomiło mi, że mam przede wszystkim zadbać o siebie, o spokój duchowy i kondycję psychiczną a osiągnąć mogłam to tylko poprzez odizolowanie się od problemów syna. Przestałam być dociekliwa i kontrolująca. Hasło, które wypłynęło na jednym ze spotkań brzmiało „precz z dozorcą” pomogło. Potrafię też reagować odpowiednio w konkretnej sytuacji. Po dwóch latach zauważyłam, że nadal konieczna jest moja dalsza edukacja, gdyż następna nowa sytuacja rodzinna może pozbawić mnie siły i przyczyni się ponownie do załamania mojej uzdrawiającej postawy.